Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum  sympatyków i członków Ruchu Szensztackiego Strona Główna

Forum sympatyków i członków Ruchu Szensztackiego Strona Główna » MiO jest MiOdzio:) » Co myślicie o Miłości Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Co myślicie o Miłości
PostWysłany: Czw 1:29, 04 Sie 2005
Janek Engel
Administrator

 
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


Tak jak już wcześniej pisałem pragnę otworzyć dyskusję na temat jakże ważny w zyciu każdego człowieka, a przez to i bardzo trudny, a mianowicie na temat Miłości.
Od jesieni planowane są przy Sanktuarium Zawierzenia na Piaskach spotkania oparte na książce Jana Pawła II "Miłość i Odpowiedzialność" Będziemy wraz z Krzemem jeszcze się zastanawiać jak przenieść te spotkania także na nasze forum... Może nawet rozpocząć osobną dyskusję... Zobaczymy...
Ale tymczasem aby ten topic nie pozostawał pusty proponuję abyśmy w ramach takiego wstępu podzielili się poglądami na temat Miłości. Mogą być to poglądy oparte na przeczytanych książkach, znanych tekstach, zasłyszanych sentencjach, własnych przemysleniach, lub nawet przeżyciach...
Pragnę tylko podkreślic że nie chodzi tu o dyskusję, mającą na celu ukazanie prawdy na temat Miłości, a jedynie wymianę własnych przemysleń na ten temat. Jak sądzę nie muszę przypominać o poszanowaniu cudzych poglądów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Janek Engel dnia Czw 1:43, 04 Sie 2005, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Z własnego podwórka
PostWysłany: Czw 1:41, 04 Sie 2005
Janek Engel
Administrator

 
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


Z własnego podwórka mogę napisać tylko tyle, ze jest to dla mnie dość trudne zagadnienie, pełne pytań, niewiadomych, czy wręcz nawet zagadek. Prawdopodobnie dlatego rozpocząłem ten temat. Moze któreś z Waszych przemysleń wypełnią jakąś luką w całej tej układance.
Nie pytam o receptę na to jak kochać, ani także o receptę na udany związek...Chociaż w sumie bym chciał... Wiem jednak ze takiej recepty nie ma i nigdy nie będzie, a Miłości będę się musiał uczyć każdego dnia do końca życia.
Jak to mówią słowa pewnej piosenki Starego Dobrego Małżeństwa: "Miłości się uczę jak pierwszych kroków..." Jest to sztuka równie trudna jak i równie niezbędna jak chodzenie... I jedyne co mi pozostaje to nadzieja że kiedyś postąpię w tej nauce chociaż o krok...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:59, 04 Sie 2005
madzik

 
Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik


Gdy słysze słowo "miłość" to w myślach mam tylko jedno...
Hymn o miłości

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość."
1 Kor 13,1-13


ten piękny tekst św. Pawła w pełni zawiera definicje słowa wielkiego i ważnego w życiu człowieka.

miłość najpiękniejsza? Miłość Agape Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:30, 04 Sie 2005
marfetka

 
Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z nad morza :)


Tymi słowami (Hynm o miłości) rzeczywiście wyrażone zostało wszystko. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 0:48, 05 Sie 2005
Janek Engel
Administrator

 
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


Co prawda zgadzam się z Wami, że ten tekst najlepiej oddaje prawdziwą, doskonałą Miłość jednak widzę pewien rozdźwięk pomiędzy idealną Miłością, a tym z czym spotykamy się na codzień i co każdego dnia staje się naszym udziałem. Już dawno doszedłem do wniosku że Hymn o Miłości opisuje Miłość Boga do człowieka - niedościgniony wzór do którego każdy z nas będzie dążyć lecz nigdy go nie osiągnie... Szczególnie wyraźnie widać to w związkach z innymi ludźmi, zwłaszcza w związkach partnerskich, nawet przy najszczerszych intencjach...
Miłość jest tak wspaniałym a jednocześnie tak trudnym uczuciem... Nie można powiedzieć że jeśli nam na kimś zależy to nie jesteśmy o tą osobę zazdrosni, nie staramy się przed nią pokazać z jak najlepszej strony, a i z tą stałością w uczuciach bywa u nas różnie...
Mówi się że: "Skoro miłość się skończyła to znaczy że tak naprawdę nigdy się nie zaczęła", a bodajże kard. Wyszyński powiedział kiedyś, że "Miarą miłości jest miłość bez miary" Zatem ilu ludzi tak naprawdę kiedykolwiek kogoś kochało?
Z tą myslą pozostawiam tych którzy nie jadą do Szensztat - Paderborn - Kolonii, a po powrocie także i pozostałych. A może właśnie w trakcie tego wyjazdu nasuną się pod natchnieniem Ducha Świętego jakieś odpowiedzi... Bóg jedyny raczy wiedzieć Very Happy

Powierzam siebie i wszystkich jadących do Kolonii Waszej modlitwie i zapewniam również w imieniu "Kolonistów" o pamięci modlitewnej przy Prasanktuarium, a także i u Trzech Króli w Kolonii.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:41, 24 Sie 2005
marfetka

 
Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z nad morza :)


Moim zdaniem, miłość polega właśnie na tym codziennym trudzeniu się, na codziennym dążeniu do doskonałości. Miłość powinna być takim spalaniem się dla drugiej osoby, stawianiem jej potrzeb ponad własne itd. Człowiek miłości uczy się właśnie od Boga, którego jest niedoskonałym obrazem, a skoro jest niedoskonałym obrazem Boga, to również miłość, którą posiada (człowiek), jest zawsze mniejsza i mniej szlachetna od miłości Boga - jest odbiciem tej Miłości (tak jak Księżyc nie świeci własnym światłem, lecz odbija światło Słońca). Człowiek (wierzący) stara się coraz bardziej upodobnić do Stwórcy, a więc i w swej "niedorozwiniętej" miłości pragnie piąć się wciąż wyżej i wyżej! Właśnie dzięki temu, że Bóg dał nam poznać, czym jest prawdziwa miłość, my możemy ją doskonalić, bo miłość Boża jest dla nas autorytetem, przykładem, wskazówką i celem! Miłość Boża jest nieskończona i dlatego też piękne jest to, że ciągle możemy się dokonalić w tej miłości, stawiać sobie nowe zadania!

Noo... pozwólcie, że na tym zakończę narazie mój wywód. Jeżeli jest w nim coś nieprawidłowego, to proszę, zwróćcie mi na to uwagę. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tak trudne a tak proste... a może nie?...
PostWysłany: Czw 12:43, 25 Sie 2005
danielR

 
Dołączył: 24 Sie 2005
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: karlino/koszalin


widzisz Janku...
ten hymn to rzeczywiście ideał...
ale należy pamiętać że Bóg nigdy nie postawił przed człowiekiem zadania zbyt trudnego...

piszesz np. o tym , że w związku partnerskim zawsze jest zazdrość, więc odbiega to od wzoru miłosci która nie zazdrości...

tym czasem przyjacielu pragnę poinformować Cię, że niema nikogo kto pałał by wiekszą zazdrościa o ciebie niż nasz Pan Smile

jeżeli chcemy zastosować w naszym życiu wzór miłości z hymnu to trzeba wziąć poprawkę na to że nie chodzi w hymnie o partnerstwo o bycie ale o miłość.

druga sprawa... często w zwiazkach między ludźmi gdy padają słowa kocham to niestety też nie dotyczą tej miłości o której pisze św. Paweł.

bo musimy nauczyć sie rozpoznawać różnicę między kocham się (siebie, to jak mnie lubisz, to ze dajesz mi bezpieczeństwo, itd.) w Tobie a kocham Cię! (takim/taką jaką dał mi Cię Pan.)

jeżeli chcesz wiedzieć jak sprawdzać i odróżniać Miłość od zakochania (w sobie samym w inne osobie) to weź do ręki wspomniany już wielokrotnie hymn i w miejsce słowa miłość wstawiaj imie danej osoby... np...

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a Jezusa bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a Jezusa bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz Jezusa bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Jezus cierpliwy jest,
łaskawy jest.
Jezus nie zazdrości,
Jezus nie szuka poklasku,
Jezus nie unosi się pychą;
Jezus nie dopuszcza się bezwstydu,
Jezus nie szuka swego,
Jezus nie unosi się gniewem,
Jezus nie pamięta złego;
Jezus nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Jezus Wszystko znosi,
Jezus wszystkiemu wierzy,
Jezus we wszystkim pokłada nadzieję,
Jezus wszystko przetrzyma.
Jezus nigdy nie ustaje,
Jezus [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.
por. 1 Kor 13,1-13
moim zdaniem tak jest z miłościąSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 15:54, 20 Wrz 2005
Avarus

 
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Józefów


" Bóg jest miłością "


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:51, 23 Wrz 2005
pakmen

 
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Brzoza / Bydgoszcz


"Miłość Twoja nad górami, ponad szczyty wznosi się..." Arrow "Bóg kocha mnie takiego, jakim jestem... " Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:24, 18 Paź 2005
leeleon

 
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


pięknę to uczucie.........


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:08, 24 Paź 2005
marfetka

 
Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z nad morza :)


"Miłość mi wszystko wyjaśniła,
miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.
A, że się stałem równiną
dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej,
nie opartej o tęczowe pnie,
ale wiele jest z fali kojącej,
która światło w głębinach odkrywa,
i tą światłością
po liściach nie osrebrzonych tchnie.
Więc w takiej ciszy ukryty ja - liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam
o żaden z upadających dni,
gdyż wiem, że wszystkie upadną."

Karol Wojtyła


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:03, 20 Lis 2005
leeleon

 
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


Ostatnio dostałem od kumpla (po któtym bym się tego niespodziewał) pewien tekst no można tak nazwać to w sumie świadectwem.
i poczułem potrzebę podzielenia się tym z wami a że to jest w sumie najlepsza i najszybsza forma więc proszę:


Pewien człowiek pracował jak operator zwodzonego mostu.
Kiedy podnosił most, przepływały pod nim barki, opuszczając go przepuszczał mknące po szynach pociągi.
Pewnego dnia wziął ze sobą do pracy swego kilkuletniego jedynego synka.
Gdy wykonywał swoje rutynowe czynności, jego syn bawił się na zewnątrz dyżurki.
Wtem rozległ się dźwięk telefonu, który jak zwykle był zapowiedzią informacji o nadjeżdżającym pociągu.
Szybko włączył urządzenie opuszczające most i właśnie wtedy usłyszał przeraźliwy krzyk swego syna.
Gdy wyjrzał na zewnątrz, zobaczył, że jego noga uwięziona została w trybach maszyny, które powoli miażdżyły ją i wciągały do środka.
W tej chwili usłyszał także sygnał nadjeżdżającego z oddali pociągu.
W tak dramatycznej sytuacji miał jedynie dwie możliwości - opuścić lub podnieść most wybawiając syna od śmierci, ale skazując na nią setki pasażerów nadjeżdżającego pociągu.
Ojciec wybrał śmierć syna...............................

Kiedy pociąg przejeżdżał po moście, niektórzy ludzie uśmiechnięci machali mu rękoma na powitanie.
On tymczasem stał zalany łzami, a jego serce przeszywał ogromny ból z powodu męki, w jakiej zginął jego jedyny, ukochany syn......
Kilka dni temu bezczynnie przechadzałem się po pewnym korytarzu. Czekałem na przyjaciół, którzy w każdej chwili kończyć mieli próbę swego zespołu.
Z nudów przez zupełny przypadek podniosłem niewielką, gęsto zapisaną kartkę, która leżała na jakimś stole.
Zacząłem czytać.
Początkowo bezmyślnie, całkowicie odruchowo.
Jednak już po kilku zdaniach zapomniałem o ludziach, na których czekałem.
Po plecach przeszedł mi zimny dreszcz.
Przebiegałem oczyma tekst, który rozpoczął ten felieton...
Kiedy skończyłem, zupełnie bezwiednie wsunąłem tę karteczkę do kieszeni spodni.
Sądzę, że Was również bardzo to poruszyło.
Zamyślony siedziałem na zimnych schodach w ciemnym korytarzu.
I właśnie wtedy jak jeszcze nigdy dotąd znienacka dotarło do mnie, że przed dwoma tysiącami lat ktoś cierpiał w ten sam sposób.
Ktoś utracił ukochanego syna, by także ratować ginących ludzi.
Jego dziecko nie zginęło w trybach maszyny umożliwiającej unoszenie zwodzonego mostu.
Umierało znacznie dłużej.
Przybite kilkunastocentymetrowymi gwoździami do drewnianego krzyża.
Tamtego wieczora chyba pierwszy raz w życiu zupełnie świadomie zdałem sobie sprawę z cierpienia, jakie stało się przed wiekami udziałem Boga. Poświęcił swego syna, byśmy mogli żyć.
Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ta śmierć była konieczna, dlaczego nie można było rozwiązać tego inną drogą.
Widocznie nie można było... Pan Jezus, kiedy chodził jeszcze po ziemi, wypowiedział takie słowa:
"Większej miłości nikt nie ma, nad tę, jak gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich"
I tak, jak powiedział, to uczynił.
Zmarł przybity do krzyża za nasze winy.
Także Twoje... Jego śmierć jest najlepszym dowodem na to, iż jest ktoś, kto Cię akceptuje i kocha.
Jeśli dotąd nie miałeś okazji, przyjmij go jako swego Pana i Zbawiciela. To nie jest trudne.
Wystarczy mały krok.
Naprawdę niewielki.
Właśnie w tej chwili masz okazję podjąć najważniejszą decyzję swego życia.
Nie bądź już więcej obojętny na tę miłość.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:33, 22 Lis 2005
Szczurek

 
Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rotmanka


dziwi mnie jedno tylko. Każdy mówi "wierszami", czyli cytuje to co mu najbardziej pokazuje czym jest miłość, jedni piosenki, inny natomiast cytują pismo. Ale chodzi nam przecież czy jest dla was miłość, a nie da książek i ksiąg. Czy wy możecie określić Miłość? Jako słowo? Uczucie? a może choroba. Moge wam powiedzieć że chyba jeszcze nie dojrzałem do prawdziwej miłość, ale na dzień dzisiejszy wiem, że dla mnie to choroba i nawet bardzo miła. Jak mnie "atakuje" to czuje że świat robi się kolorowy, ale jak nie ma osoby którą kocham to natychmiast staje się szary. Może to być troche dziwne, ale co widze Ją to świat zaczyna się robi piękniejszy, nawet jak jest ciemno:PRazz. Dla mnie właśnie to jest miłość, choroba, która kuje mnie w serce tak mocno, że czasem nie wytrzymuje i biegam po domu jak ptak, aby tylko nie myśleć o samotności, lecz następnym dniu kiedy ją ujrze. Moge Wam nawet powiedzieć, że raz wytrzymałem bez Niej jakieś 3 tygodnie, a później jak ją ujrzałem to do dzisiejszego dnia nie moge wytrzymać dnia bez niej. Ostatnio nawet odprowadziłem ją do szkoły, tak tylko żeby z Nią pogadać. Tak już ze mnie wariat Razz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 18:54, 22 Lis 2005
leeleon

 
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


Marcinie....... Miłości nie da się opisać tak sobie, nie jest to jakieś jedyne słowo które można znaleźć jako definicję czegoś konkretnego. Istnieje bowiem wiele rodzai miłośći:
-Miłość rodzicielska
-miłość przyjaciół
-miłość platoniczna
-miłość kochanków
-miłość jako poświęcenie się....
-miłość rodzeństwa
-miłość (zaouroczenie....)
-choroba???
itd. itd.
myśle że każdy mógłby dodać jeszcze po pare przykładów
Nie da się tego ogarnąć w prosty sposób, każdy z nas również inaczej może odczuwać (czuć)...
Dla każdego jest ona czymś innym.
Dlatego również sposóby wyrażania jej są takie przeróżne
a każdy z nas wie że nie łatwo mówi się o uczuciach (szczególnie swoich względem kogoś).
A konketna Definicja Miłości:........chyba nie istnieje......
Każdy kto zaznał tego może stowrzyć własną ale czy dla mnie również taka będzie?

A na koniec jeszcze:
Wydaje mi się że Miłość jest dla wielu tak "WIELKIM" uczuciem że niechcą bądź niepotrafią znaleźć słów żeby "JĄ" (ubrać) opisać dlatego tak wiele przeróżnych rozmaitych sposobów JEJ wyrażenia

Dziękuje oddaje głos do studia Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:25, 22 Lis 2005
Szczurek

 
Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rotmanka


Dziekuje Lee. Witamy w studio gdzie zawsze coś się dzieje Smile. Dziekuje za poprawienie moich słów, ale nie chodzi mi żeby wystukiwać regułke na pamieć tylko spróbować powiedzieć jak czuje miłość, czym dla niego jest. Dziekuje Nie mam wiecej argumentów panie sędzio. Jako nastepnego świadka przywołuje...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
...
PostWysłany: Śro 13:42, 23 Lis 2005
danielR

 
Dołączył: 24 Sie 2005
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: karlino/koszalin


miłość sama w sobie to pewnego rodzaju transcendentale.
są tacy , którzy twierdzą ,że samo , czysta nie istnieje i ,że moze istnieć tylko w relacji jak na przykład piekno czy dobro. ja / my zas jako chrześcijanie znamy / poznajemy czystą miłość czyli Boga.
trudności z nazwaniem i określeniem miłości to zupełnie normalne. spróbujcie np. napisac czym jest piękno lub dobro- nie jest to mozliwe bez odniesienia się do przykładów, do konkretnych desygnatów.
miłość to nazwa odpowiadająca w ludzkim języku jakiemuś desygnatowi i posiadająca określiny zakres / treść.
by trafnie opisac miłość musielibyśmy nauczyc sie metajęzyka, bo zakres nazwy miłość jest metazakresem. nikt jednak nie jest w stanie tu na ziemi posługiwać się meta jezykiem. dlaczego? bo my jako ludzie posługujemy się "naszymi pojeciami i "naszym" rozumieniem świata.
nie potrafimy jednak wyjść dalej poza nasze schematy rozumowania. miłość nie pochodzi z tego świata więc próby opisu jej jeżykiem tego świata sa z góry skazane na fiasko.
to tak jak próba opisu Boga.
cokolwiek o nim powiemy bedzie mu odejmowało- np. Bóg jest dobry - wiemy że taki jest ale wiemy że jego dobroć to coś więcej. słowo dobry to za mało powiedziane. dlatego w próbach opisu Boga naszym językiem lepiej używac negacji bo wierniej odda naszą myśl np. Bóg nie jest zły.
takie podejście do sprawy powoduje , że spojrzenie na miłość oczami świętego pawła jest chyba najpełniejszym z dla nas możliwych. Opisując miłość najłatwiej napisać jaka niejest by przedstawić jaka jest w domyśle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 16:52, 23 Lis 2005
leeleon

 
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


nie no wymiękam nidgy tak o tym nie myślałem : szczególnie to mnie rozwaliło :

""""cokolwiek o nim powiemy bedzie mu odejmowało- np. Bóg jest dobry - wiemy że taki jest ale wiemy że jego dobroć to coś więcej. słowo dobry to za mało powiedziane. dlatego w próbach opisu Boga naszym językiem lepiej używac negacji bo wierniej odda naszą myśl np. Bóg nie jest zły""""

i wnioskuje z tego że Bóg jest niezły!!!
Stary rozwaliłeś mnie tym postem jestem rozbity nie ogarniam tego........


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 18:38, 23 Lis 2005
martha

 
Dołączył: 14 Lis 2005
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Opole


Myslę że nie treba opisywac milości, mnie przynajmniej nigdy nie wychodziło to najlepiej. Milość trzeba poprostu (albo aż) czuć... i przekazywać dalej (taka reakcja łańcuchowa) i dotyczy to każdego rodzaju miłości. To tyle co chciałam powiedzieć na ten temat Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:13, 23 Lis 2005
Janek Engel
Administrator

 
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


Marcin... Na dobrą sprawę, łatwiej jest opisywac miłość cudzymi słowami. Fakt że jakiś tekst do nas trafia / przemawia, oznacza że oddaje coś lepiej niż nasze własne słowa. Ukazuje nam toą sprawę w zupełnie innym świetle, zupełnie inaczej niż do tej pory na to patrzeliśmy... Inaczej, aczkolwiek w sposób z jakim się zgadzamy. A ponieważ nie umiemy własnymi słowami oddać całej głębi tego nowego znaczenia, wolimy przytoczyć to w całości - cytując. Jednak cytaty rzeczywiście nie obejmują wszystkich naszych przemysleń na dany temat i oprócz "wiedzy teoretycznej" jest jeszcze "praktyka"... A praktyka jak to wszystkim wiadomo jest zupełnie czym innym niż wiedza teoretyczna...
Myslę, że choćby nie wiadomo ile cytatów zebrać to i tak nie da się ułożyć zwartej definicji miłości... (Wystarczająco duże problemy są z ułożeniem definicji turystyki, a co dopiero miłości Razz)

Z Danielem tez się zgadzam - ciężko jest wyjść ze schematów myślenia, nabytych w czasie całego dotychczasowego życia... Wszystkie przemyślenia czy wnioski, do jakich człowiek dochodzi w ramach zmian światopoglądu opierane są na podstawowych zasadach, właśnie tego "naszego (ludzkiego) rozumienia świata". Może nawet dodałbym naszego europejskiego widzenia swiata. Gdyz kultura również bardzo zmienia owo spojrzenie na świat. W kręgach kultury arabskiej, czy dalekowschodniej te same pojęcia mogą być różnie definiowane... Co jednak nie zmienia faktu, że niektóre rzeczy pozostają niezmienne... U nas na geografii desygnaty - zwane są również paradygmatami Razz

Co do określenia "Bóg nie jest zły" to z jednej strony brzmi to troche dziwnie - wręcz banalnie - skoro nie jest zły może być na przykład neutralny (obojętny), z drugiej jednak strony rzeczywiście mogłoby to być mniejsze przekłamanie niż stwierdzenie Bóg jest dobry... Jednak to stwierdzenie jest zrozumiałe, jedynie gdy człowiek postara się doszukać tego znaczenia, gdy ma otwarty umysł i serce pełne wiary...

Rany znów się rozpisałem Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:52, 17 Sie 2006
Sałata

 
Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białogard


Przede wszystkim, MIŁOŚĆ nie jest uczuciem. Nie jest czymś, jak np.złość, smutek, zazdrość, radość, strach.
Jest czymś ponad to wszystko, czymś znacznie mocniejszym i trwalszym, czymś, czego nie powinniśmy się bać i czymś, fundementem, na którym bez obaw możemy budować własne życie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Co myślicie o Miłości
  Forum sympatyków i członków Ruchu Szensztackiego Strona Główna » MiO jest MiOdzio:)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Idź do strony 1, 2  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin