Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum  sympatyków i członków Ruchu Szensztackiego Strona Główna

Forum sympatyków i członków Ruchu Szensztackiego Strona Główna » Nasze spotkania » CZUWANIE W CZĘSTOCHOWIE Idź do strony Poprzedni  1, 2
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Śro 23:06, 29 Mar 2006
pakmen

 
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Brzoza / Bydgoszcz


Hmmm bomba... nie przypominam sobie, żebym Ci z płytką dawała jakieś materiały wybuchowe Wink A tak bardziej poważnie, to poprostu słyszę parę szczegółów, które staram się poprawić przy kolejnej wersji nagrania, choc to poprawianie i opornie idzie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:02, 30 Mar 2006
Ela

 
Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rudno


Też byłam pierwszy raz na czuwaniu i zrobiło ono na mnie niesamowiyewrarzenia. Cieszę się z spotkania U Matki z wami.Scholabyła super przez 4dni nie mówiłam gardło odmówiło posłuszeństwa:) Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
:shock:
PostWysłany: Pią 1:41, 18 Sie 2006
Janek Engel
Administrator

 
Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


Dopóki Ania nie zdecyduje się opublikować swojego swiadectwa, ktorego zreszta do tej pory nie widzialem, ani nie slyszalem... Shocked postanowilismy opublikowac chociaz nasze skromne swiadectwo Wink

Totus Tuus - by niesc nadzieje 25 marca 2006 roku

Prolog
Moje swiadectwo bedzie nietypowe z tego wzgledu, ze mialy tu stac dwie
osoby. To swiadectwo mialem wyglosic razem z nieobecnym Jankiem Engelem,
dla rodziny Grzegorzem... Szefostwo u gory mialo jednak inne plany.
Tu przypomina mi sie pewna anegdota, a mianowicie jaki jest najlepszy sposob
aby rozbawic Pana Boga - wystarczy zaplanowac swoje zycie. My takze
planowalismy - zastanawialismy sie jak Wam powiedziec o Nadziei.
Nasze przemyslenia w tym temacie i tak sa zgodne wiec choc kazdy troche
inaczej to i tak mowilibysmy jednym glosem... Wiec zapewne dobrze sie
stalo jak sie stalo.

Poczatki nadziei
Wydaje sie nam, ze swiadomie i powaznie zaczelismy myslec i mowic o nadziei
w liceum, a szczegolnie w klasie maturalnej.
Oczywiscie Nadzieja byla obecna w nas juz duzo wczesniej; w dziecinstwie
np mielismy nadzieje, ze dostaniemy od babci cukierka; pozniej mielismy
nadzieje, ze pojedziemy do zoo albo do kina... Jeszcze pozniej rozne nasze
zachcianki opakowywalismy nadzieja ich spelnienia. Punktem zwrotnym byla
matura. Wtedy to stanelo na bydgoskiej ziemi Sanktuarium Matki Bozej
Trzykroc Przedziwnej... Nadano mu tytul SANKTUARIUM ZAWIERZENIA
a w sumie to nie nadano, a wszystkie wydarzenia i okolicznosci w jakich
powstawalo tak je nazwaly. Byl to dla nas czas szczegolny... Dla wielu jest
to czas wyjatkowo trudny dla nas byl wyjatkowo radosny... Wowczas wzrastalismy
zarowno w nadziei jak i zawierzaniu i zawierzeniu...

Badzcie swiadkami nadziei
Przed mlodymi czesto stawia sie nie latwe zadanie... Nasz ukochany Przyjaciel
Sluga Bozy Jan Pawel II pisal bysmy byli swiadkami nadziei w swieci
oddalajacym sie od Boga... Mowil tez by niesc nadzieje ubogim chorym
cierpiacym wszystkim potrzebujacym... Mamy byc wiosna kosciola bedac
swiadkami nadziei...

My tu gadu - gadu, a co z czynem i to nawet spolecznym choc on
moze sie zle kojarzyc:(

O nadziei dobrze i latwo sie mowi, jednak my mamy byc swiadkami Nadziei,
a nie tylko jej glosicielami Przytocze teraz kilka naszych historii w kontekscie
przezywanej nadziei... Powrocmy wpierw do tegorocznego motta Ruchu
Szensztackiego... Dla nas ten rok i to motto jest przede wszystkim odkrywaniem.
Odkrywaniem jak bardzo niezbadane sa wyroki boskie, a takze jak
zawodne sa nasze sily w probach odwdzieczenia sie za Jego Milosc.

Szensztat, Paderborn i Kolonia
Wielkim darem byl dla nas wyjazd do Szensztat, Padreborn i Kolonii na XX
Swiatowe Dni Mlodziezy... Do dzis wszyscy mamy w pamieci tamte wydarzenia.
Chwile wielkie, glosne i podniosle jak Przymierze Milosci zawierane za
mlodziez calego swiata, czy spotkania z Ojcem swietym Benedyktem XVI.
Jak rowniez ciche i osobiste spotkania z Jezusem w Przenajswietszym Sakramencie,
a takze w drugim czlowieku. Chwile trudne jak: kolejki po obiad,
korki i wypakowane po brzegi metro, jak rowniez poczucie wspolnoty, oraz
wiele duzych i malych cudow, ktore spotykaly nas na kazdym kroku.

Powrot do szarej rzeczywistosci
Po powrocie jednak emocje opadly, choc po dlugim czasie, i przyszla szara
rzeczywistosc. Pelna wszelkich trudnosci, jak i okazji do zawierzenia. Okazji
do wyrazenia tego Totus Tuus - Caly Twoj. Jednak duzo latwiej jest to powiedziec,
a trudniej tym zyc... Bardzo latwo bowiem znieksztalcic znaczenie
tych slow, na czym sami sie nieraz przylapalismy
Jest bowiem roznica pomiedzy pokornym i ufnym zawierzeniem opiece Opatrzno
sci Bozej, a pysznym przekonaniem, ze Bog bedzie zalatwial nasze sprawy.
W potrzebie latwo jest powiedziec: Maryjo, jestem caly Twoj, wiec zalatw
to czego potrzebuje. Tymczasem znaczenie tych slow jest zupelnie odwrotne:
Ja jestem caly Twoj, a nie Ty jestes cala moja! Te slowa odnosza sie
do wypelniania woli Bozej, to my... ja mam sie oddac Bogu na sluzbe, a nie
Jego wykorzystywac do wlasnych celow. Polega to na ufnosci Jego opieke, a
nie we wlasna sile przekonywania Boga.

My zwykli ludzie...
Nasze sily sa tak czesto zawodne... Tak czesto, gdy wierzymy we wlasne sily
wszystko sie rozpada. Niesie to ze soba jedynie beznadzieje, jaka wynika ze
samotnej walki z przeciwnosciami. Jednak w momencie, gdy, bycmoze poraz
kolejny, podejmiemy wyzwanie slow Totuus Tuus, przestajemy sluzyc
wlasnym interesom, lecz zaczynamy sluzyc Bogu i Jego Matce. A przeciez
"Sluga Maryi nigdy nie zginie!" Daje to nieprzebrane poklady nadziei. Nadziei,
ze wszystko co sie dzieje w naszym zyciu jest czescia Boskiego planu.
Planu Zbawienia. Nadziei, ze nic co sie dzieje nie jest bez znaczenia. Wszystko
ma scisle okreslony i wyznaczony przez Boga cel.
Nalezy zatem stanac w pokorze i prawdzie przed samym soba i przed Bogiem
i zadac sobie pytanie: "Czy chce sluzyc Bogu, czy chce, aby Bog sluzyl mi?"
i odpowiadac sobie na nie kazdego dnia. Stanowi to dla mnie i dla kazdego
z nas wyzwanie zarowno na ten rok, jak i na cale zycie.

Czym zatem jest Nadzieja
Jest ona motorem, ktory napedza do dzialania i lampa, ktora wskazuje droge
gdy sie zagubimy w naszym postrzeganiu swiata...

Nasza droga - nasza rada
Ostatnio bardzo czesto bardzo czesto zaczelismy cytowac Ojca Zalozyciela,
w szczegolnosci jedno zdanie... Zdanie ktore ktos kiedys rzucil moze nawet
od niechcenia, a ktore jest dla nas drogowskazem na sciezkach nadziei MPHC
- Matka doskonale sie zatroszczy czesto jeszcze dodajemy takze za Zalozycielem,
ze zatroszczy sie i zwyciezy... Nie ma prawie szensztackiego dialogu
bez tego hasla. Nie jest to tylko slogan jest to nasza droga - droga ufnosci i
nadziei dla swiata, ktoremu tak bardzo potrzeba NADZIEI, swiata ktory czesto
mylnie okreslany jest beznadziejnym... Swiata oddalajacego sie od Boga...
Swiata ktoremu chcemy z radoscia niesc nadzieje, ktora jest dla niego
wiosennym powiewem... Swiata, ktory za wszelka cene chce wyrzucic Boga,
a jednoczesnie, ktory tak bardzo potrzebuje Boga. Mlodziezy, ktora czesto
jest kojarzona z kontrowersyjnoscia i odmiennoscia chcemy niesc NADZIEJE.
My takze jestesmy kontrowersyjni, malo tego jestesmy nawet nadziani!
Nadziani NADZIEJA!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Re: :shock:
PostWysłany: Pon 1:39, 21 Sie 2006
pakmen

 
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Brzoza / Bydgoszcz


Janek Engel napisał:
Dopóki Ania nie zdecyduje się opublikować swojego swiadectwa...

Hmm... Domyślam się Janku, że chodzi Ci o moje świadectwo... Wink
Janek Engel napisał:
...ktorego zreszta do tej pory nie widzialem...

cóż... nie dziwię Ci się - zdziwiłabym sie gybyś napisał, że je widziałeś, bo w sumie ja też go nie widziałam Very Happy

W przeciwieństwie do Ciebie, Łukasza i innych, którzy swoje swiadectwa przedstawiali w formie wcześniej przemyślanego i ułożonego referatu, o tyle moje świadectwo miało być zupełnie spontaniczne - bez materiałów pomocniczych typu wypracowanie czy nawet jakiś konspekt. Miałam ogólny pomysł i wokół niego chciałm krążyć podsumowując wswzystko piosenką.

Janek Engel napisał:
ani nie slyszalem...

A moja piosenkę "Totus Tuus Maryjo" która miała być głównym elementem mojego świadectwa, niejednokrotnie grałam na Piaskach, nie wspominajac juz o płytkach z nagraniem, które rozdawałam swego czasu na Piaskach Smile

Janek Engel napisał:
...postanowilismy opublikowac chociaz nasze skromne swiadectwo

Fajnie, że znów mogę się zetknąć ze świadectwem ludzi "nadzianych nadzieją" - to wyrażenie chyba wszystkim utkwiło w pamięci Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
CZUWANIE W CZĘSTOCHOWIE
  Forum sympatyków i członków Ruchu Szensztackiego Strona Główna » Nasze spotkania
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 2 z 2  
Idź do strony Poprzedni  1, 2
  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin